Pan Bóg nie widzi zła.

Starsze małżeństwo przechadza się przez targ staroci. Stragany ze starymi imbrykami, wazonami, lustrami, świecznikami. I rozmowa przy każdym stoisku wygląda mniej więcej identycznie.
Mężczyzna bierze do ręki kij i mówi: Jaki śliczny!
Żona na to: co to?!
Mąż: trzon od łopaty!
Żona na to: zostaw to brzydactwo, odrapane całe, brudne, zostaw! po co Ci to?!
Mąż: patrz tu by się podheblowało,  tu by się zrobiło, pomalowało, słuchaj jakby to pięknie wyglądało!
Żona: Zostaw to, błagam Cię!
Idą do następnego straganu
Mąż: Boże jakie piękne żelazko!
Żona: Co ty?! Stara dusza przerdzewiała
Mąż: Jakie cudowne!
Żona: Po co Ci to, wyrzuć to!
Mąż: to się wszystko wyklepie, uszczelni, wymaluje!

Można zaryzykować stwierdzenie:

Bóg z szatanem idą przez świat.
Pan Bóg mówi- zobacz jaka śliczna Baśka! Szatan na to: gdzie tam śliczna- zakłamana, fałszywa, egoistka, zakochana w pieniądzach.
Pan Bóg: tu się podhebluje, tu doczyści, tam uszczelni. Tu ją wyślę na rekolekcję, tu jej postawię na drodze dobrego kaznodzieję albo spowiednika. Diabeł na to: Zostaw! Po co Ci ona?

Pan Bóg nie widzi zła!
Nawet jak upadniesz to Bóg widzi gdzie ma Cię naprawić. Błogosławiona wina. Pan Bóg tak jak prawdziwy mechanik- widzi uszkodzone auto i cieszy się na myśl co będzie musiał w nim naprawić, ale będzie robota! Iskry będą szły jak będę ją szlifował.
Jaki piękny materiał na świętą!