„Muszę więc przyjąć, że (prawie) zawsze postrzegam tylko swoją własną rzeczywistość, i że często ma ona więcej wspólnego ze mną niż z tym, co się dzieje na zewnątrz. Wiedział już o tym grecki bajkopisarz Ezop, który siedział przy drodze do Aten, gdy zagadnął go podróżny i zapytał: „Jacy są ludzie w Atenach?” Ezop odpowiedział: „Powiedz mi najpierw, skąd ty przychodzisz i jacy tam są ludzie.” „Pochodzę z Argos, tam ludzie są nieuprzejmi, niesprawiedliwi i kłótliwi, dlatego dochodzę.” „Szkoda, bo ludzie w Atenach są dokładnie tacy sami.” Nieco później przechodził inny podróżny i zadał to samo pytanie. Gdy Ezop zapytał go o miejsce pochodzenia podróżny wpadł w zachwyt: „Pochodzę z Argos, tam ludzie są serdeczni, otwarci, gościnni!” „Pięknie- uśmiechnął się Ezop- ludzie w Atenach są dokładnie tacy sami.”
Od mojego nastawienia zależy, jaki spotka mnie świat. Mój świat jest moim lustrem. Jak go widzę, taki jestem. Ilekroć wskazuję na rzeczy dziejące się wokół mnie, gdy o nich mówię, wtedy wskazuję też na siebie i zdradzam coś na swój temat.
Obojętne, jacy byli ludzie w Argos czy Atenach: gdy sam ze sobą będę w zgodzie, będę się tam dobrze czuł- i odwrotnie. Mistrz Eckhart: „Kto jest rzeczywiście dobry jest taki we wszystkich miejscach i w każdym towarzystwie. Podobnie zły- będzie taki wszędzie i ze wszystkimi.”
Pytanie więc brzmi: Kto idzie do Aten? I jak idzie, w jakim nastroju, z jakimi wyobrażeniami, z jakimi oczekiwaniami? Od tego będzie zależało, czy spotka nieprzyjaznych czy serdecznych ludzi.

Nasuwają się dwa wnioski: po pierwsze, jestem w o wiele mniejszym stopniu, niż mi się wydaje, zależny od czynników zewnętrznych. Nie mogę więc ich czynić odpowiedzialnymi za mój nastrój. Sam jestem odpowiedzialny za swój świat. Drugi wniosek: nie muszę zmieniać ludzi w Argos czy Atenach choć ustawicznie próbuję to robić. Ale mogę zmienić s i e b i e. Mogę zacząć patrzeć na siebie i świat nowymi oczami.

Jacy więc są ludzie w Atenach? Dokładnie tacy jak ja. A jednocześnie wystarczająco inni…” *

* z „Jak mistyk sznuruje buty”- Lorenz Martin

„Zbaw siebie, a Zbawią się z Tobą inni! „